czwartek, 6 maja 2021

Fields Of Bone

PIOSENKA INSPIRUJĄCA

- Znowu chcesz położyć łapy na tym, co nie jest twoje?! ‒ krzyknął William, przywódca F.E.A.R., dostrzegając cień znajomej sylwetki. Nie dość, że musiał wysłać Cienie na bitwę z Legionem, bo ci postanowili zorganizować kolejną próbę obalenia jego Imperium, to jeszcze ten cholerny oszołom, który wmówił sobie, że zepchnie go z tronu.
     Wyciągnął włócznię i wymierzył ją w przeciwnika, by utrzymać z nim dystans. Nie mógł pozwolić sobie na zbyt bliski kontakt z tym mężczyzną. Wysłał wszystkie Cienie do walki i został bez dodatkowej ochrony, nie licząc własnej mocy. Nie wiedział, do czego zdolny jest Blackbird.
- Oczywiście, że to jest moje ‒ uśmiechnął się przebiegle i chciał skoczyć na swego przeciwnika, lecz w ostatniej chwili uniemożliwił mu atak Willa, przyszpilający go włócznią do stalowej podłogi.
- W takim razie porozmawiamy inaczej.
- Oczywiście, że porozmawiamy 
‒ Blackbird wyciągnął spod płaszcza podłużną metalową rurkę, której Will wcześniej nie widział, dlatego nie poczuł zagrożenia, które owa broń niosła. Chciał zaśmiać się w twarz temu obłąkańcowi i wykpić jego sposób samoobrony, lecz przeszkodziła mu kula przeszywająca jego ciało.

     Mechaniczny zegar wybił godzinę północną, wybudzając mężczyznę z koszmaru. Jasne światło skłoniło postać do spojrzenia w okno. Jego oczom ukazał się dziedziniec i ogień płonącej wioski za murami. 
     Znowu się udało ‒ pomyślał mężczyzna, widząc jak dwóch Podległych prowadzi szamoczącą się dziewczynę do twierdzy. Był ciekaw, kogo zdołali pojmać tym razem. Przyodział płaszcz i kapelusz, i podniósł się z łoża. Nie minęła chwila a dało się słyszeć echo kroków, pochodzących z korytarza. Towarzyszyły im stłumione krzyki. 
     Po chwili drzwi się otworzyły i dwójka mężczyzn popchnęła na ziemię ciemnoskórą dziewczynę, aż upadła na kolana.
- Nic ze mnie nie wyciągniecie! ‒ splunęła z pogardą na Blackbirda, przywódcę miasteczka i okolicznych wiosek. Prowadził rządy twardą ręką i wymagał stuprocentowego posłuszeństwa. The Phantom Tomorrow było jedynym obozem, które jeszcze stawiało mu opór, jednak regularne zwiady Podległych stale uszczuplały liczebność obozu. Tych, których pojmano, członkowie The Phantom Tomorrow nigdy więcej nie widziało, jakby zapadali się pod ziemię.
      Cloudie starała się być odważna i nie pokazywać swojej słabości przed mężczyzną w obawie, że ten zechce to niecnie wykorzystać. Jakże wielkie było jej zdziwienie, gdy do jej uszu dotarł donośny śmiech Blackbirda.
- Na twoim miejscu nie byłbym tego taki pewny ‒ mówiąc to, schylił się ku dziewczynie i chwycił jej twarz do góry, by na niego patrzyła, tym samym odgarniając jej loki. Miał zupełnie inne plany co do jej osoby. Wiedział, że tortury na nic by się nie zdały. Potrzebował jej całej i zdrowej. 
     Skinął głową do Starka, jednego z Podległych, dając mu sygnał do działania. Umięśniony chłopak z maską czaszki na twarzy zbliżył się do pleców dziewczyny. Cloudie czując, że coś jest nie tak, chciała rzucić się do ucieczki, lecz uniemożliwił jej to cios w tył głowy, który powalił ją na ziemię.
- Wiecie co z nią zrobić  odrzekł przywódca, podając strzykawkę swojemu słudze i odwrócił się tyłem do zebranych. Nie chciał patrzeć na tą nędzną dziewuchę.
⸻⸻⸻
     Z racji, że znajdowali się na otwartej przestrzeni, ich szatami miotał porywisty wiatr a unoszący się piasek kuł w twarz i słońce raziło ich oczy. Znajdowali się na środku pustyni, gdzie kilkadziesiąt lat temu Legion stoczył ostatnią bitwę z F.E.A.R. 
     Było to wielkie wydarzenie, do którego obie strony przygotowywały się miesiącami, lecz Strach lepiej wykorzystał ten czas. Mimo obrony i zaciętej walki, Rebelianci nie zdołali wygrać tym razem.
     Dwójka młodych mężczyzn, ubrana w czarne płaszcze z czerwonymi krzyżami na plecach, skręciła w stronę wielkiego kanionu, gdzie założono zbiorową mogiłę dla Legionu. 
     Przecisnęli się przez wąskie przejście między skalnymi ścianami i ich oczom ukazał się usypany kopiec z wbitą pochodnią na przedzie. Wybrano to miejsce ze względu na jego naturalną budowę - wąwóz idealnie chronił przed wiatrem i padlinożercami, które chętnie zbeszcześciłyby kopiec dla kilku kawałków mięsa. Teraz już raczej kości...
     Andrew krzesiwem podpalił zgasłą już pochodnię i razem z towarzyszem wykonali znak krzyża na cześć ich poświęcenia. On nie miał takich mocy, jak Mistyk. Nie potrafił rozpalić ognia za pomocą dłoni.
- W następnym roku będzie trzeba wymienić drewno. Spójrz ‒ mężczyzna wskazał na pochodnię ‒ zaczyna próchnieć.
- Tak, zajmiemy się tym ‒ powiedział blondyn. Nie miał nastroju na rozmowę z Lonnym. Dzisiejszy dzień zbyt go przytłaczał. Nie mógł znieść myśli, że pokonano Legion, że zabili Proroka. To nie tak miało wyglądać. 
     Przeklęte Cienie - użyły podstępu i wykorzystały Chaos, jaki wykreowały. Było ich zbyt wielu, by Legion rozprawiał się z nimi pojedynczo. To wystarczyło, by rozproszyć uwagę Przywódcy. Potem stało się już tylko jedno.
     Andrew potrząsnął głową, chcąc odpędzić falę wspomnień, która go zalała. Spojrzał na swojego towarzysza. Jego mina również nie była zbyt radosna, więc skinięciem głowy zaproponował mu opuszczenie kotliny i powrót do obozu. Mimo, że minęło równo dwadzieścia lat od pamiętnego wydarzenia, rany z nim związane nie były w pełni zagojone. Zasklepiona krew ciągle pękała i świeża dawka gęstej cieczy sączyła się na zewnątrz.
     Maszerowali dobre pół godziny, gdy towarzyszącą im ciszę przerwał warkot silnika. Za kierownicą rozpoznali postać, którą był jeden z wysłanników Blackbirda. Spojrzeli na siebie i już mieli szykować się do ataku, lecz pojazd zatrzymał się kilka metrów od nich i wyrzucono na ziemię drobną postać, której twarz zasłonięto płóciennym workiem. Natychmiast rzucili się na pomoc poszkodowanemu. Gdy rozszczelnili worek, ich oczom ukazała się znajoma twarz. Cloudie!


Ahoj wszystkim! Wracam z małym szocikiem 😝 Jak ja dawno nie pisałam takich rzeczy!
Piszcie w komentarzach, jak się podoba i co u Was słychać! 💛

2 komentarze:

  1. TAK, CHCE TEGO WIECEJ BO JESTEM BIG FAT CONFUSED

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie sądziłam, że ktoś tu zajrzy i skomentuje 😅 dziękuję! 🥰
    Co do dalszych części...
    Zobaczymy, co da się zrobić 😏

    OdpowiedzUsuń